Mogę powtarzać w nieskończoność, że przydymione oczy są moim ulubionym makijażem i podejrzewam, że nigdy się to nie zmieni. Stosuję różne warianty przydymienia w zależności od potrzeb i możliwości.
Makijaż z tego posta jest zdecydowanie wersją light, którą nosiłam w ciągu dnia. Przyciemniłam zewnętrzne kąciki matową czernią rozcierając ją ku górze, zaś resztę ruchomej powieki potraktowałam coraz jaśniejszymi odcieniami brązu tak, żeby zrobić płynne przejście pomiędzy ciemnymi, a jasnymi kolorami w wewnętrznym kąciku. Manewrowałam jedynie cieniami do powiek, żadnych kredek i bawienia się, miało być szybko i przyjemnie :-)
Makijaż z tego posta jest zdecydowanie wersją light, którą nosiłam w ciągu dnia. Przyciemniłam zewnętrzne kąciki matową czernią rozcierając ją ku górze, zaś resztę ruchomej powieki potraktowałam coraz jaśniejszymi odcieniami brązu tak, żeby zrobić płynne przejście pomiędzy ciemnymi, a jasnymi kolorami w wewnętrznym kąciku. Manewrowałam jedynie cieniami do powiek, żadnych kredek i bawienia się, miało być szybko i przyjemnie :-)
takie makijaże stosuję u siebie :) a przynajmniej się staram :D bo tak ładnie nigdy mi nie wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńIm więcej maziania, tym więcej wprawy :-)
Usuń
OdpowiedzUsuńŚwietny makijaż :))
Masz bardzo ładne brwi ;))
też lubię takie przydymione oczy ;)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię takie kolory, szczególnie na dzień :)
OdpowiedzUsuńLubię taki makijaż :) Masz ładne rzęsy ;)
OdpowiedzUsuńoko i brwi po prostu przepiękne :)
OdpowiedzUsuńPrzesliczne oczko:)
OdpowiedzUsuńPiękne! I makijaż, i zdjęcia. Nie wiem, czy bym tak potrafiła :)
OdpowiedzUsuńSuper wygląda!
OdpowiedzUsuń