W tym poście prezentuję drugą odsłonę codziennego makijażu, który sprawdzi się u osób preferujących jasne, pastelowe barwy na powiece. Dodatkowym atutem jest rozświetlenie wewnętrznego kącika, tym razem nie kosmetykiem perłowym lub z drobinkami, a białą, matową kredką i takim samym cieniem. Ten znany większości trik pomaga zatuszować ewentualne oznaki zmęczenia oczu i "odświeża" spojrzenie.
W poprzedniej wersji codziennego makijażu rządziła kreska na powiece i malinowa pomadka LINK, natomiast w tym makijażu postawiłam na smugę koloru fioletowego, która miękko otula powiekę, zaś ruchomą jej część pomalowałam szarym cieniem z nieznaczną ilością drobin. Muszę przyznać, że jako zwolenniczka ciemnych makijaży całkiem nieźle się czułam w takim delikatnym wydaniu, aczkolwiek nic nie przebije przydymionego oka ;-)
Lista produktów jakich użyłam
Oczy:- Baza Lumene
- Paletka Sleek Oh So Special (matowy fiolet), Sleek Respect (biel, beż), Inglot NF (Double Sparle 501)
- Kredka Manhattan Khol Kajal Eyeliner (11A)
- Tusz: Max Factor False Lash Effect (Black)
wow świetny, lekki makijaż, zdjęcie oczu też super - robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńładnie, delikatnie, skromnie a zarazem z widocznym efektem :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się taka propozycja :)
Piękny makijaż. I masz boskie brwi <3 Świetne są :) zazdraszczam :)
OdpowiedzUsuń